Witam wszystkich forumowiczów.
Mam pewien poważny problem z kolanem który uniemożliwia dalsze kontynuowanie mojej pasji i sposobu na życie.
Obecnie profesjonalnie gram w siatkówkę i doznałem urazu którego diagnozuję juz około 2-óch miesięcy.
A więc tak: opiszę całą historię mojego prawego kolana:
1. Jakieś 4 lata temu pierwsza kontuzja którą doznałem w tym kolanie była to entezopatia przyczepu mięśnia czworoglowego, leczyłem zachowawczo fizjoterapią lecz skutek był mizerny... po 2 miesiącach nie wykurowałem się i dalej bolało a że bardzo chciałem się przygotować na następny sezon lekarz zaproponował mi zastrzyk Diprophos. A ja kiedy miałem 18 lat nie wiedziałem co to jest choc lekarz zapewniał że na pewno pomoże i wrócę do sportu.
Pomogło... caly rok przegrałem bez bólu ale czułem że ten mięsień zaczyna się osłabiać... probowałem skakać do miarek i z sezonu na sezon miałem coraz słabszy wyskok. Nie mogłem czwiczyć mięśni z tyłu gdyż czułem takie osłabienie jakby mięsień miał pęknąć zaraz. Ale czworogłowe jakoś jeszcze mogłem na tej maszynie
viewtopic.php?f=48&t=114.
2. W maju 2009 zaczęła mnie boleć "gęsia stopka" (choc jeden lekarz w tamtym miejscu wykrył chondormalacje i zastrzyki przypisał Synvisc ale na szczescie pojechalem do innego i postawił dobrą diagnozę). Ciężko było mi wyleczyć tą "gęsią stopkę" ale pewne metody mi pomogły (nie wiem czy slyszeliście o terapii uderzeniowej lub algonixie).
3. W sierpniu zaczelem sezon. Nagle po wysiłku z jakiejs nieznanej przyczyny zaczęło mi kolano puchnąć ale nic mnie nie bolało. okładałem lodem smarowałem maścią, niby mniejsza opuchliza ale grałem z tym bo to tylko po treningu było nabrzmiałe. Z kazdym dniem czulem ze te kolano mocniej oddziałuje tym bardziej jak sobie wypiłem trochę dzień wcześniej
. W listopadzie 2009 czulem już niestabilność kolana i lekki ból pod rzepką. Stwierdziłem że nie chcę się narażać na dalsze konsekwencje i zrobiłem sobie przerwę i w tym czasie rezonans.
Wyniki rezonansu: Przebyte niewielkie uszkodzenie ACL. Naciągnięcie MCL. Pourazowe uszkodzenie rogu tylnego łąkotki przyśrodkowej. Chondromalacja rzepki I stopnia.
Wczesne zmiany degeneracyjne chrząstki rzepki z jej pęknięciem.
Podwyższenie sygnału przyczepu ścięgna mięśnia czworogłowego uda przemawiające za niewielkim śródścięgnistym uszkodzeniem z odcinkowym nieregularnym zarysem rzepki pod jego przyczepem.
Diagnozy lekarzy:
1. Artroskopia - przykurczenie wiązadeł lub rekonstrukcja jeżeli nie uda sie mu przykurczyć choć powiedział że łąkotka nie jest uszkodzona. Badał tylko USG i ręcznie. (niby renomowany lekarz u mnie w województwie)
2. Dona1500mg (niemiecka glukozamina o największym stężeniu) Voltaren, krioterapia, opaska podrzepkowa - stwierdził u mnie rozmiękczanie rzepki poprzez naciśnięcie nad rzepką przy moim napięciu uda. Pokazywałem mu rezonans mowil ze wszystko jest dobre i przyczyna że puchnie mi kolano leży w chrząstce. Zrobił RTG i było widać nad rzepką takie dziurki (uszkodzenia). Powiedział że ta glukozamina powinna utwardzić rzepkę i że te polskie nic nie dają.
3. Lekarz który posiada USG za 400tys (takie doszły mnie słuchy) stwierdził taką samą diagnozę. Chondromalacja rzepki II/III stopnia z objawem entezopatii. Badał łąkotki i wiązadła swoim USG i powiedział że wszystko są dobre. Powiedział że mam obrzęk z błony maziowej przez to że organizm się broni gdy następuje tarcie uszkodzonych części. Zalecił fizjoterapię i ARTIVIT na 30 dni. Mowił jak nie przejdzie to zastrzyki na utwardzenie chrząstki typu (Synvisc)
Podsumowanie:
Szczerze to zdurniałem. Niby rezonans takie dokładne badanie a tu cos innego wychodzi. Nie wiem komu wierzyć a za pol roku chce być zdrowy bo sezon się zaczyna. Jak smaruje maścią na noc to rano nie czuje opuchlizny lecz wiem ze jak pobiegam to zacznie się. Termin Artroskopii(na wiazadla i lekotke) juz mam tylko teraz sam nie wiem gdzie leży przyczyna. Bardziej bym przekonywal się do dwóch ostatnich lekarzy a nie chce podejmowac pochopnych decyzji bo juz podjelem z tym Diprophosem i caly miesien oslabilo. Nigdy tego nie bierzcie to oszukuje organizm przed bólem a mikrourazy dalej się produkują... Wydałem juz tyle kasy na te wizyty...
Nie wiem co robić....