Hej. Mój lekarz ostatecznie nie potrafił powiedzieć, dlaczego to kolano boli, bo badania nie wskazywały jednoznacznie na przyczynę. Zasugerował artroskopię, jednak po kontrolnym rezonansie, który nie stwierdził w ogóle przerostu ciała Hoffa (mimo, że USG wykazywało coś takiego) wycofał się z tego pomysłu. Zastrzyków nigdy nie proponował; przy takim stopniu chondromalacji zresztą nie wydaje mi się, by miały sens. Czasami mam wrażenie, że lekarze je zalecają, gdy nie mają innego pomysłu. Obecnie jest tak, że nie jest super, ciągle mam zaniki mięśniowe, gdyż ćwiczenia dedykowane głowie przyśrodkowej często wywołują odroczone dolegliwości. Jest jednak zadowalająco, w codziennym funkcjonowaniu nie czuję bólu, mogę normalnie chodzić, także po schodach, czasem trochę po górkach. Miewam jednak gorsze dni, nie mogę za dużo "poszaleć", bieganie w ogóle odpada, rower także (coś mi tak dziwnie w nodze działa, że na rowerze jest dyskomfort, a potem ból - większy, niż po chodzeniu po górach). Od dawna jednak nie miałam stanu totalnego rozwalenia, że nie mogę chodzić. Może powinnam wrócić do rehabilitacji, cierpię jednak na syndrom zmęczenia leczeniem i takiej, hmm, wyuczonej bezradności. Z rzeczy, które uważam, że mi pomogły (choć może to być subiektywny zbieg okoliczności) to serie diety warzywno - owocowej wg Dąbrowskiej, schudnięcie parę kilo oraz seria suplementacji preparatem zawierającym standaryzowany ekstrakt kurkuminy (sprowadzałam sobie z iHerb). Na ból i przeciążenie pomaga mi też maść zawierająca wyciąg z siedmiopałecznika błotnego, żywokostu i złotego wąsa (Artrolam). Piszę, bo to dla mnie odkrycie roku, gdyż żadne maści przeciwzapalne nigdy na mnie nie działały, a ta potrafi dać odczuwalną ulgę. Służy mi też umiarkowany ruch (chodzenie, nawet po lekkich nierównościach). Rehabilitacja działała na mnie różnie, te wszystkie ćwiczenia na czworogłowy raczej nasilały dolegliwości, więc zarzuciłam. Jestem w takim stanie raczej połowicznym, ale nie spieszę się do operacji. Według lekarza niosła ze sobą duże ryzyko, mogło być lepiej, ale i sporo gorzej. Niedawno jednak rozmawiałam mailowo ze znajomym z tego forum, który też miał przez kilka lat bliżej nieokreślone problemy z kolanem, podejrzewano plicę, ale badania nie były jednoznaczne. Doczekał się zabiegu i okazało się, że to strzał w dziesiątkę. Usunięto przerośnięty fałd i problem zniknął.
|