Rzepka
http://www.kolana.hg.pl/forum/

Killer kolan. I jak go mądrze wykorzystać.
http://www.kolana.hg.pl/forum/viewtopic.php?f=81&t=114
Strona 1 z 3

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 30 sie 2009, o 10:01 ]
Tytuł:  Killer kolan. I jak go mądrze wykorzystać.

W kilku miejscach wspominałam już o tej maszynie:

Obrazek

Ćwiczenia polegają na prostowaniu obciążonych podudzi. Jest to doskonałe ćwiczenie dla mięśni czworogłowych, ale bardzo niedobre dla kolan - zwłaszcza tych chorych, gdyż rzepka pracuje i przesuwa się pod bardzo dużym obciążeniem. Dlatego o tego typu ćwiczeniach możemy zapomnieć.

Nie znaczy, to, że nie możemy wykorzystać tego urządzenia. Wystarczy ...zwiększyć obciążenie, tak abyśmy nie mogli podnieść ciężaru i używać go do ćwiczeń izometrycznych próbując prostować kolana i wytrzymując napięcie 5-10 sek. Dźwignię, którą opieramy na podudziach należy ustawić tak, aby kolana były zgięte pod kątem 90 stopni lub mniejszym. Jeśli odczujemy ból można zmienić kąt nachylenia dźwigni, bardzo często wystarczy go zmniejszyć (czyli kolana bardziej wyprostowane) aby ból ustąpił. Innym sposobem jest też zmniejszenie siły z jaką próbujemy prostować podudzia - nie musimy tego robić na "maxa".

W ten sposób urządzenie to jest wykorzystywane w warszawskiej Carolinie, a wielu rehabilitantów poleca warianty podobnego ćwiczenia (np. próba prostowania kolan zablokowanych piłką gimnastyczną, patrz ćwiczenia Ewy dla weteranów).

Ćwiczenie to doskonale wzmacniające mięśnie czworogłowe (ze szczególnym uwzględnieniem głowy przyśrodkowej) na pewno jest godne polecenia w bólu przedniego przedziału kolana i bocznym przyparciu rzepki (choć przy bardzo złym stanie kolan należy jak zawsze zachować ostrożność). Przy innych problemach, np. z więzadłami krzyżowymi radziłabym ostrożne podejście a najlepiej konsultację z rehabilitantem. Lenko, a jak to widzisz w przypadku entezopatii?

No i jeszcze jedna uwaga - na wszelki wypadek - nie należy stosować tego ćwiczenia jako jedynego, tylko włączyć go do naszego zestawu, w którym powinny się znajdować ćwiczenia na różne partie mięśni lub po prostu wykorzystać je gdy znajdziemy się na siłowni. Jednostronne i długotrwałe ćwiczenie jednego mięśnia, bez kontroli rehabilitanta może zaszkodzić.

Autor:  kasika [ 30 sie 2009, o 21:43 ]
Tytuł:  Re: Killer kolan. I jak go mądrze wykorzystać.

Heh... Dobrze wiedzieć. Mam taki sprzęt w szkole na szczęście jeszcze nie miałam okazji na w-fie z niego korzystać (pewnie dlatego że prawie cały rok nie ćwiczyłam) :P

Autor:  aguar [ 31 sie 2009, o 14:44 ]
Tytuł:  Re: Killer kolan. I jak go mądrze wykorzystać.

A ja właśnie kilka dni temu byłam u ortopedy i zalecił mi ćwiczenia na tym sprzęcie. Oprócz tego rowerek stacjonarny i pływanie kraulem. Gdy wspomniałam o ćwiczeniach izometrycznych, to się skrzywił. I jak tu komuś ufać!!! Ale próbowałam tego typu ćwiczeń na razie blokując jedną nogę drugą, tylko zastanawiam się czy to jest dobre dla tej nogi, która blokuje?

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 31 sie 2009, o 22:53 ]
Tytuł:  Re: Killer kolan. I jak go mądrze wykorzystać.

No właśnie, komu wierzyć, to jest niemal stały problem kolanowców... bo często zdarzają się odmienne zdania nawet wśród fachowców.
Muszę przyznać, że widziałam parę dni temu na siłowni gościa, który ćwiczył na tej maszynce z maksymalnym obciążeniem. Są więc ludzie, którzy to robią i żyją (swoja drogą ciekawe jak długo ;-)).

W każdym razie,
- napisałam, co widziałam w Carolinie (było to dawno i nie pamiętam szczegółów, ale na pewno wyraziłam wątpliwość, gdy posadzono mnie na tej maszynce, a pan uspokoił mnie, że po to jest unieruchomiona dźwignia, aby nie niszczyć kolan)
- swego czasu sporo czytałam o tym w internecie. Najwięcej na stronach biegowych polskich i angielskich, a biegacze są najlepszymi fachowcami od kolan. Pamiętam obrazek tej maszyny przekreślony dwiema czerwonymi krechami. Dodam, że były to porady dla ludzi zdrowych. W wolnej chwili postaram się odgrzebać jakieś godne zaufania źródło.
- rehabilitanci nigdy nie polecili mi tej maszyny tylko zawsze wersję izometryczną. Oprócz Caroliny nigdy nie poruszałam tego tematu, ale ze 2 razy ktoś sam mocno ostrzegał mnie przed ćwiczeniem w UGULu z obciążeniem, co jest innym wariantem tego samego ćwiczenia. Nasze dwie forumowiczki (lenka i madn3ss1916) doświadczyły na własnej skórze, a raczej na własnej chrząstce jego efektów.

Jeśli chodzi o ćwiczenia izometryczne, to też spotkałam się z kręceniem nosem i stwierdzeniem, że mięsień musi zmieniać długość aby być właściwie rehabilitowany. Być może coś w tym jest - w czasie normalnych aktywności mięśnie przecież zmieniają długość. Ale jednocześnie ten sam rehabilitant stwierdził, że moje kolana są zbyt zniszczone na rehabilitację, co okazało się kompletną nieprawdą. Właśnie ćwiczenia izometryczne (bo takich mam większość), przywróciły moją sprawność. I wiem, że mają jedną zasadniczą zaletę - pozwalają ćwiczyć mięśnie nie obciążając stawu.

Wiele zależy zapewne od stanu kolan, skoro możesz pływać i jeździć na rowerze to być może nie jest jeszcze tak źle (choć znowu rehabilitanci, którym najbardziej wierzę polecają raczej innego rodzaju ćwiczenia dla tych mniej chorych kolan). Jednak z tą maszyną naprawdę proponuję ostrożność. Wiem też z doświadczenia, że używanie jej w sposób izometryczny naprawdę nieźle daje po mięśniach :-).

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 31 sie 2009, o 23:04 ]
Tytuł:  Re: Killer kolan. I jak go mądrze wykorzystać.

Acha, to co napisałam o tym, że tego typu ćwiczenie działa w sposób izolowany na mięśnie czworogłowe. To jest jednocześnie wada i zaleta.

Wada, bo w normalnych warunkach mięśnie nigdy nie pracują w izolacji, za pracę kolan odpowiadają nie tylko mięśnie czworogłowe, ale i tyłu uda, bioder, łydek, stopy. Więc dość przekonujące są argumenty, że należy ćwiczyć różne partie mięśni i ich "pracę zespołową" :-).
Kiedy jednak taka wyizolowana praca mięśnia jest pożądana? Właśnie gdy jest osłabiony i nie bardzo chce się wzmacniać. W sytuacjach "pracy zespołowej" inne mięśnie mogą kompensować słabość tego, na którym nam zależy i zwalniać go od wysiłku mimo naszych ćwiczeń. Wtedy właśnie takie ćwiczenia izolujące najlepiej zmuszają go do roboty :-).

Autor:  madn3ss1916 [ 31 sie 2009, o 23:06 ]
Tytuł:  Re: Killer kolan. I jak go mądrze wykorzystać.

aguar napisał(a):
A ja właśnie kilka dni temu byłam u ortopedy i zalecił mi ćwiczenia na tym sprzęcie. Oprócz tego rowerek stacjonarny i pływanie kraulem. Gdy wspomniałam o ćwiczeniach izometrycznych, to się skrzywił. I jak tu komuś ufać!!! Ale próbowałam tego typu ćwiczeń na razie blokując jedną nogę drugą, tylko zastanawiam się czy to jest dobre dla tej nogi, która blokuje?


Czasami nie warto ufać nawet sobie ;), a co dopiero lekarzowi c(;
Myślę, że każdy z nas zna na tyle dobrze swój chory staw, że wie na ile można sobie pozwolić. Zawsze można spróbować, ale ważne, aby w porę zrezygnować, jeśli zaczyna dziać się coś niepokojącego. Dla mnie osobiście tego typu sprzęt to samobójstwo dla kolan, dlatego tak, jak pisała wielokrotnie Ewa -> o s t r o ż n o ś ć.
Jedno jest pewne - ilu lekarzy, tyle opinii.

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 31 sie 2009, o 23:22 ]
Tytuł:  Re: Killer kolan. I jak go mądrze wykorzystać.

No właśnie. Niewiele chyba jest chyba całkowitych pewników. W czasie pracy z pacjentem rehabilitanci również często pytają o nasze samopoczucie, wrażenia, ból i eksperymentalnie dochodzimy do właściwych rozwiązań. Tak więc wskazania wskazaniami, ale trzeba cały czas uważnie obserwować siebie...

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 31 sie 2009, o 23:27 ]
Tytuł:  Re: Killer kolan. I jak go mądrze wykorzystać.

Pytałaś jeszcze, Aguar, o wariant ćwiczenia, gdy robimy blokadę z własnej drugiej nogi. Widziałam go tylko w pewnej ulotce (sygnowanej chyba marką Fastum, dotyczącej zmian zwyrodnieniowych i więzadeł krzyżowych). Sama go z powodzeniem czasami stosuję gdy nie mam pod ręką żadnego urządzenia (np. w kolejce do dentysty :-)) i nigdy nie odczułam, by choć odrobinę mi szkodziło - wręcz przeciwnie. Jednak, czy systematyczne stosowanie na dłuższą metę nie przyniosłoby efektów ubocznych - trudno mi na 100% powiedzieć. Skrzyżowane nogi pracują jednak trochę inaczej... No a poza tym zajmuje 2 razy więcej czasu, niż ćwiczenie obu nóg jednocześnie :-), a czas to jednak cenna rzecz...
Myślę jednak, że jako urozmaicenie (również dla mięśni, które są zmuszane do pracy w nieco innej pozycji) na pewno jest dobre i stosunkowo bezpieczne.

Uffff.... jedna prosta maszyna, a tyle pisania. Trzeba iść spać. Dobrej nocy :)

Autor:  aguar [ 2 wrz 2009, o 13:09 ]
Tytuł:  Re: Killer kolan. I jak go mądrze wykorzystać.

Dzięki, dziewczyny, za odpowiedź. Widzę, że na Was zawsze można liczyć. W ogóle jestem zafascynowana tym forum i tym ile w to Ewa włożyła wysiłku. Czytam sobie powoli wszystko. Pozdrawiam serdecznie.

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 2 wrz 2009, o 22:13 ]
Tytuł:  Re: Killer kolan. I jak go mądrze wykorzystać.

O, dzięki, Agnieszko, za miłe słowa. Dobrze wiedzieć, że ta strona ma jakiś sens. Choć, ja na razie widzę głównie to, czego jeszcze brakuje i że czasu ciągle mało... Ale mam nadzieję, że powolutku zrobimy z tej strony naprawdę fajne, a przede wszystkim pożyteczne miejsce w sieci :-).

Strona 1 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/