Popręg Webera mam założony i to jak najbardziej. Wyciągać (kolejny zabieg) będę go pod koniec roku. Nodze daleko jeszcze do sprawności. Po wysiłku (chodzenie) puchnie i sztywnieje.
Do mnie pewne rzeczy też dotarły jak zdjąłem gips ale wtedy to już było po ptokach. U mnie "rozruch kolana" czyli powiększanie zgięcia też powoduje "taki ból ,że ja wymiękam".
Rzepka nabierała ruchliwości stopniowo ale po 2-3 masażach już trochę chodziła (na początku góra - dół).
Co do chodzenia to widzę że są różne szkoły. Mnie wszyscy zalecają odwrotnie tzn jak najmniej chodzić a jak najwięcej ćwiczyć. Jak chodzę i się zapomnę albo boli mnie kolano (często !) to po prostu kuleje a jest to bardzo niekorzystne zjawisko. Można sobie uszkodzić biodro i nabrać jeszcze gorszych nawyków które później będzie ciężko wyeliminować.
Ja mam 53 lata i też się nie poddaję. Dodatkowo chodzę na basen (nie pływam bo nie wolno !!) i w wodzie robię różne ćwiczenia. Woda bardzo rozluźnia tkanki i łatwiej jest ćwiczyć. Tak samo na basenie masuję kolano biczami wodnymi.
Możliwe że Ty masz coś spieprzone z kolanem i potrzebny jest dodatkowy zabieg. Ja z początku myślałem że nigdy nie uda mi się dojść do sprawności bowiem postępy były minimalne.
W moim przypadku postęp jest zauważalny nie po dniu tylko tygodniu. Ktoś przy mnie skończył rehabilitację i po 6 tygodniach miał 80 - 90 % sprawności. Mnie na to samo będzie trzeba kilku miesięcy. Sama odbudowa mięśni to bardzo długotrwały proces. Ja po zdjęciu gipsu nie mogłem (leżąc) podnieś nogi do góry.
Reasumując trzeba być dobrej myśli (wiem że to trudne) i ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Rehabilitant (oby dobry) tylko powie co i jak ale efekt końcowy zależy głównie od nas samych.
Życzę dużo samozaparcia i szybkiego powrotu do zdrowia.
Pozdrowienia.
