forum o naszych kolanach

Witam

Chcialbym sie podzielic swoimi doswiadczeniami-moze te informacje komus sie przydadza.
Chodzi o rzadko przeprowadzana operacje wszczepienia allograftu ( łąkotki pochodzacej od zmarłej osoby ) w miejsce uszkodzonej/wytartej/wycietej lekotki wlasnej.

Prosze o informacje zwrotna czy ktos jest zainteresowany tymi informacjami (jestem po takiej wlasnie operacji).
Ja troche musialem ich poszukac a relacji i wrazen osoby ktora taki zabieg przeszla nie znalazlem zadnej,

Qbunio

Oczywiście, że ja jestem i myśle, że nie nie tylko ja więc jeżeli masz trochę czasu to podziel sie doświadczeniem: gdzie, za ile, kto robił, czy czeka się na "dawce", jakie jest ryzyko nie przyjęcia/powikłań(?), ile czasu w szpitalu, czy można od razu ćwiczyć, ile czasu o kulach, ile czasu rehabilitacja. Ogólnie każdy szczegół może być istotny.

No wiec tak:

Gdzie: ATOS clinik w Heidelbegru (Niemcy) - w Polsce zdobylem informacje ze robi to Carolina oraz Klinika w Zorach ale jak podzwonilem to wywiedzialem sie ze oni dopiero raczkuja - liczba takich operacji nie przekracza w kazdym przypadku 10 czyli jakby nie patrzec trzeba albo zaczekac albo zaakceptowac ze beda sie na Tobie uczyli...

Kiedy: Operacja przeprowadzona 9.09.2012. Poprzedzona 1 konsultacjami w marcu gdzie osobiscie musialem sie przleciec do Heidelberga. Potem przeslanie MRI do zrobienia pomiarow lekotki i znalezienia podobnej ksztaltem i rozmiarem.

Kto: Robi to tam kilka osob - ja robilem u doktora Rainera Siebolda. Podobno dobry - jest o nim wiele na internecie - co do mojej oceny to zaczekam az zaczne uzywac na powaznie tego co wykroil-wtedy bede mogl napisac wiecej.

Koszt:wyjsciowo 13000EUR udalo mi sie zhandlowac na 12000.Vs Carolina 27tys pln to dwa razy drozej ale wolalem zeby robila to osoba ktora zrobila takich operacji wiele ( Siebold ma na koncie 150 allograftów)

Szpital:O warunkach w szpitalu nie bede sie rozpisywal bo za tyle kasy oczekiwalem super warunkow i takie byly - najlepsze w ktorych bylem a porownanie mam ze szpitalem brodnowskim oraz klinikami enel-med na gilarskiej oraz medicover na wilanowie.

Pobyt: Tydzien po operacji pojechalem autem do domu - tata prowadzil a ja siedzialem obok.

Rehabilitacja:Pierwsze 6 tygodni nie mozna kolana obciazac wiec tylko droga WC-kanapa, cwiczenia na szynie CPM oraz proste cwiczenia nieobciazajace kolana. Teraz jestem po 8 tygodniach po operacji. 7 tydzien rozpoczalem rowerek stacjonarny i chodzenie o kulach, w 8 tygodniu odrzucilem kule. Teraz chodze juz w miare normalnie-bez kustykania, kolano czasem daje znac o sobie - sa czynnosci ktore sprawiaja mi trudnosc-wsiadanie do samochodu oraz kiedy np. kopne w chodnik ( wlasnie sprawdzone:).

REhabilitacji w niemczech nie wykupowalem bo choc jest ona dobra to jest tez strasznie droga a ja nie chcialem generowac sobie dodatkowych kosztów (pobyt tam i kolejne dni rehabilitacji).

Teoretycznie za miesiac powinienem moc pedalowac z oporem na rowerku oraz rozpoczac truchtanie - na razie abstrakcja ale kto wie ...
Za dwa miesiace koniec rehabilitacji - pozyjemy zobaczymy - na razie naprawde kazdego dnia jest odrobinke lepiej .

Tyle mniej wiecej - jakby cos to jestem aby odpowiedziec na konkretne pytania.

Qbunio

No i jeszcze :
Ryzyko odrzucenia przedstawiono mi na 15%. Jest ryzyko zarazenia HIV i innymi chorobami ocenione na 0,01% - niby sprawdzaja to w laboratorium bardzo dokladnie ale nikt nie da sobie glowy za to uciac.

Dzieki za opis. Sporo kaski, no ale jak ktos ma i potrzebuje tego typu zabieg to nie ma innego wyjscia.
Rzeczywiscie w polskich warunkach jeszcze zbyt malo powszechne.
Daj znac, za jakis czas, jak sytuacja.
Powodzenia.