forum o naszych kolanach

Chciałabym się podzielić swoim problemem, może ktoś ma coś podobnego
Mój problem zaczął się w lutym, gdy po zjeżdżaniu na sankach z moimi młodszymi braćmi kolano (lewe) spuchło i zsiniało. Moje ruchy były między nie pełnym wyprostem a zgięciem 40 stopni. Udałam się w Warszawie do szpitala na Działdowskiej na ostry dyżur, tam zrobili mi RTG ( które swoją drogą trwało 20-25 minut) i USG , gdzie pani która je wykonywała stwierdziła,że ona nie umie robić USG kolana i ona mi zrobi takie na odwal się ( kolejne 20 minut na badaniu) , zostałam wypisana z kwitkiem i dostałam kule i altacet. Żadne leki przeciwbólowe, altacety oraz te okłady żelowe nie pomagały albo przynosiły chwilową ulgę.
Kazano mi przyjść na kontrolę na kontroli pan chirurg nie widział co mi jest , a stało nade mną jeszcze 5 studentów. Kazali mi przyjść do ortopedy 2 dni później usłyszałam ,że to może być problem z łąkotką. Dostałam skierowanie do WSDZ na Kopernika , Trafiłam tam do pana doktora Zbiewskiego, który stwierdził zapalenie ciała Hoffy, dostałam skierowanie na rehabilitację ( 2 turnusy, z małą przerwą między nimi ze względu na niewykrytą astmę) w między czasie zrobiłam rezonans magnetyczny i USG , w którym wyszło stłuczenie trzonu łąkotki bocznej oraz ślady płynów . Jednak w czasie 2 turnusu upadłam na to chore kolano centralnie na rzepkę, a kolano tak od lutego do teraz jest spuchnięte i 20.09.12 idę na artroskopię aby zobaczyć co tam jest...
A co do kul chodziłam 3 miesiące, bo pozbyłam się w czasie rehabilitacji... jednak nadal boli i jest spuchnięte i sine to kolano

Jestem właśnie po artroskopii . Przyszłam 11.10.12 , następnego dnia operacja, a potem wyszłam 16.10.12.
Po operacji do wyjścia nie wiedziałam co mi robili, pan doktor zwiał .. "Doktor Widmo" , więc dopiero jak spojrzałam na wypis to było napisane Boczne przyparcie rzepki Co nie wyszło w żadnym badaniu, nieźle ..Miałam uwalniane troczki boczne rzepki , ustawianą rzepkę. Dren miałam, co było dla mnie okropne bo nie mogłam spać na boku, a na plecach nie zasnęłam
Ale po wyjęciu drenu w poniedziałek co było zresztą bardzo bolesne czułam się naprawdę jeszcze lepiej. A po wyjściu we wtorek zaczęłam rehabilitację w czwartek. I ćwiczę pełną parą 23.10.12 byłam na kontroli u pana doktora, który zrobił mi punkcję,ale na zdjęcie szwów idę na za tydzień. Na tzw. szynie dzisiaj miałam 115 stopni zgięcia ,ale w praktyce wychodzi 90 stopni przez ból, dyskomfort i taki dziwny ucisk . Biorę Aescin i Flexiparin pod skórnie i jeszcze tydzień dwa o kulach, a chodzenie mi kiepsko wychodzi, ale staję obciążam ją jako tako. Ale wygląda to zabawnie. Ale zauważyłam dzisiaj ,że kolano parę razy mi uciekało , więc jutro zasypię gromem pytań panią rehabilitantkę i zobaczymy co na to poradzi do wizyty u doktora

o....! ile to człowiek musi wycierpieć przez konowalstwo lekarzy, czy ktoś trafił od razu na mądrego lekarza ortopedę lub jakiegoś diagnostyka który zainteresował się człowiekiem i co najważniejsze uwierzył w jego historię?????

co z Twoim kolanem? Co na to wszystko Twój ortopeda?
Jak się czujesz?

Co na to ortopeda, w sumie nic, ale jest bardzo fajnym człowiekiem swoją drogą. Pewnie wiele razy się z tym spotkał ,że nie wiadomo było do puki się nie otworzyło.

A czuję się na razie dobrze. Kule jeszcze są moimi dodatkami, bo mam słabe mięśnie i kolano mi ucieka. Dziś miałam wyjęte szwy i ortopeda powiedział ,że wszystko pięknie się goi. Więc jestem szczęśliwa.


A co do tego latania po lekarzach , to prawda musiałam się troszkę nachodzić , ale warto było,że trafić na dobrego ortopedę