Witam Maja przygada z kolanami ciągnie się od wielu wielu lat. Praktycznie od nastolatki. Zawsze były jakieś zabiegi , okłady smarowania i oczywiście predyspozycje rodzinne. W wieku 32 lat podczas ferii przyśniło mi się ze mam blokadę kolana, jest zgięte i nie da się wyprostować. Niestety rano okazało się , że to nie sen. Przez tydzień chodziłam na palcach prawej nogi, Nadmieniam ,że były to ferie zimowe, a Oleńka miała 1rok i 5 m-cy. i od czasu do czasu domagała się noszenia na rękach. Po przyjeździe do W-wy po wizytach u różnych lekarzy specjalistów ( pełna menażeria zwierzęca) okazało się , że kawałek chrząstki oderwał się od stawu i sobie swobodnie spacerował po stawie kolanowych. Trafiłam na bardzo dobrego chirurga starszego Pana , Wtedy nie stosowało się laparoskopii, otworzono mi kolanko i usunięto całkiem spory kawałek. Nie mówię,że było łatwo. Dwójka dzieci ( 8 latek i 1,5 roczne ), pracujące babcie zawodowo, mąż wyjazdach. Ja o kuli , mieszkamy na uboczu więc wszędzie samochodem ( do szkoły syna 5km , brak autobusu). Dziewczyny z perspektywy? Kobieta poradzi sobie zawsze i czym trudniej tym sobie lepiej radzimy ( nasz instynkt matki jest nie do uśpienia). Przez przeszło miesiąc po operacji meldowałam się w szpitalu na ściąganiu płynu ze stawu. Miałam też ogromne wsparcie w rehabilitacji. Też starszy pan na emeryturze ale z olbrzymim doświaczeniem . Kolano lewe było w gorszym stanie niż operowane. Od tamtego momentu ( 1997r) nie klękam , nie wykonuję rzadnych prac na kolanach. I tu pojawia się wątek współczesny. Jestem właśnie dzisiaj po wizycie u ortopedy, który ściągnął płyn z operowanego kolana, stwierdził, że mam pływającą rzepkę , jeszcze kilka innych objawów łącznie z torbielą pod kolanem. Po usg będę wiedzieć więcej. Jeżeli miałabym możliwość cofnąć się do czasu z przed operacji i miałabym wiedzę obecną bez wachania zdecydowa bym się na operację, choć kule towarzyszyły mi dość długo , ( więcej dla mojego komfortu ) , Olę nie nosiłam na rękach , ale przytulanki, pieszczenia , łaskotki zastępowały noszenie ) dzieci nawet malutkie rozumieją bardzo dużo tylko trzeba im tłumaczyć. Jeżeli będzie trzeba znów zdecyduje sie an zabieg. Kilka m-cy temu moja mama miała wstawiona protezę stawu kolanowego, z kuli korzystała ok 2-mcy. Technika idzie do przodu. Choć wiedzę naszych babć ,też trzeba kontynuować. na obrzęk kolana będę stosować okłady z pomiażdzonych liści kapusty białej , na całą noc. Wierzcie mi kapusta czyni cuda, ostatnio słyszałam ,że lekarz przepisał zanjomemu okłady z młodziutkich listków brzozy, już zerwałam kilka gałązek i włożyłam do wazonu. .
|