Witam...
Dla przypomnienia lub jeśli ktoś nie czytał mojego wątku w "powiedz parę słów o sobie".
Mam 29 lat i na chondromalację choruję już ...i tutaj ciężko powiedzieć....Ból kolan pojawił się z 11-12 lat temu (wtedy dużo chodziłam)niedługo po tym jak 2 razy miałam zapalenie ścięgien achilesa. W gipsie miałam raz jedną raz drugą nogę. Wtedy często poruszałam się na kolanach(przy wejściu i zejściu z łóżka). I tak po pewnym czasie zaczęły mnie boleć kolana. Lekarz wtedy nic specjalnego nie powiedział, skierował mnie tylko na ultradźwięki i dał tabletki DicloDuo od których bolał mnie żołądek. I na tym się skończyło. Kolana bolały, ale jeszcze nie tak bardzo. Po ok 4latach przeprowadziłam się do Poznania i tutaj postanowiłam się zabrać za moje kolanka konkretnie. Pierwszy lekarz po zbadaniu nie powiedział nic poza tym, że nie będę mogła w przyszłości chodzić. Byłam zszokowana, o nic nie pytałam, wyszłam z gabinetu i prawie zemdlałam. W tym samym jeszcze dniu dostałam namiar na dr Jeske. Dr Jeske po zbadaniu stwierdził u mnie "zmiękczenie rzepek" -tak to wtedy nazwał( ok 7 lat temu). Leczył mnie głównie fizykoterapią, trwało to troszkę ale na jakiś czas pomogło. Potem znowu bolały...
Wstrzyknął mi jakiś zastrzyk w jedno i w drugie kolanom. Zastrzyki pomogły na jakieś może trzy lata.Wtedy na temat chondromalacji nie wiedziałam nic i też o nic nie pytałam. I gdy poszłam na wizytę kolejny raz,dwa lata temu, ponieważ rozpoczęłam kurs prawa jazdy i obawiałam się o pogorszenie stanu. lekarz stwierdził, że nic się w kolanach nie dzieje,rzepki są twarde , mogę spokojnie jeździć...A kolana nadal bolały....
Teraz od dwóch lat znów chodzę z bólem. Pół roku temu zrobiłam usg na którym wyszło że mam torbiel w prawym kolanie i z polecenia trafiłam do dr Trzeciaka i to on nazwał "rzeczy " po imieniu "CHONDROMALACJA". Skierował mnie na artroskopię prawego kolana którą wykonał mi w szpitalu w Lesznie. Na marginesie BARDZO PRZYJEMNY LEKARZ który wie co robi.
Podczas artroskopii okazało się, że jednak nie ma torbieli ale potwierdza się Chondromalacja I st a w lewym z wywiadu prawdopodobnie II st (zawsze lewe bolało mnie bardziej).
Teraz jestem już prawie 3 miesiące po artroskopii i miesiąc po serii SynoCromu po 3 w każde kolano i od miesiąca wróciłam do pracy.
Jeśli chodzi o odczucia po zabiegu to kolano co prawda zgina się jak wcześniej ale gdy całkiem wyprostowaną nogę chcę podnieść do góry to odczuwam dziwny ból w kolanie prawie taki jak miałam zaraz po zabiegu w takiej samej sytuacji (Ci którzy mieli artroskopię na pewno wiedzą o czym mówię). Zastanawia mnie tylko czy to normalne czy może to moja moja wina , bo być może powinnam ją odpowiednio ćwiczyć. Kolejna rzecz to schody(mieszkam w dwupiętrowym szeregowcu ) . Jak stąpam na prawą nogę wciągając się do góry to też czuję podobny ból(dziś jest trochę lepiej ale pracuję nad sposobem stąpania po nich).
Co do synoCromu to ciężko powiedzieć. Diametralnej poprawy nie ma , choć jest ciut lepiej.
Nie ma może takiego głównego bólu w kolanach ale wciąż jest ich zmęczenie.
Nie wiem czy jest to spowodowane tym , że ma pracę stojącą? Czasem 7, 9 lub 10 godzin z krótką przerwą na siedzenie... Najczęściej jest tak, że muszę zgiąć nogę chociaż na chwilę żeby poczuć się lepiej. I zauważyłam, że prawa noga mi lekko puchnie a głównie nad kolanem i troszkę wyżej.
I teraz mam kilka pytań...
Czy ktoś może mi pomóc i odpowiedzieć czy takie dolegliwości po 3mc od zabiegu są normalne?
Czy mogę coś robić aby było lepiej?
I teraz głównie do Pań które przechodziły ciążę z chondromalacją...Jak to wszystko wygląda w ciąży i jak radzą sobie z dzieciątkiem?
Planujemy z mężem dziecko i chcemy mieć jak najszybciej , o niczym innym teraz nie myślę
chociaż jestem pełna obaw czy dam radę ...To mnie najbardziej przeraża
Proszę o pomoc...
Z góry dziękuję i pozdrawiam wszystkich ....