Witam wszystkich jako że to mój pierwszy post.
Postaram się opisać mój problem i super by było uzyskać jakieś odpowiedzi
.
3 marca w wypadku doznałem "otwartego złamania/zmiażdzenia całej rzepki" w sumie to mam w kolanie puzzle w siateczce z drutu.
Dzis mamy prawie 2,5 miesiąca od operacji ktora mi przeprowadzono w dzien wypadku. Przez pierwsze 1,5 miesiąca miałem tylko
szynę i praktycznie nie ruszałem się z łóżka z powodu strasznego bólu mięśni łydek pozniej aż do dziś gips. Bywając na kontrolach u chirurga-ortopedy
co 3 tygodnie , zawsze miałem robione zdjęcie rtg, lekarz nie zauważał nic niepokojącego [choć opuchlizna jaka byla miesiąc po
operacji, jest nadal]. Dzis byłem na kolejnej wizycie, faszerowałem w sibie leki przyspieszające zrost - co słysze? ANI KSZTY
ZROSTU (po 9 tyg), jestem teraz bez gipsu , bez stabilizatora ,a jedyną radą lekarza jest ciepła kąpiel i próba zgięcia kolana
co przychodzi mi strasznie ciężko gdyż mięśnie całej nogi są tak spięte ze az twarde. AAha i mam zabronione jakiekolwiek ćwiczenia.
Tutaj mam kilka pytań.
- czy to normlne że po 9 tyg, nie ma zrostu?
- czy mimo iż lekarz nie wspominał o stabilizatorze, moge go nosić?
- może jakieś pomysły na rozluznienie tych mięśni oraz na zbicie tej mega opuchlizny?
- stając lekko na nodze lub próbując ją przenieść odczówam ból nie w kolanie lecz ponirzej , w piszczelu - ktos wieco to?
- czy mimo sieczki w kolanie, moge wykonywać jakiekolwiek ćwiczenia?