Rzepka
http://www.kolana.hg.pl/forum/

Kiedy wszystko w kolanie siada po kolei...
http://www.kolana.hg.pl/forum/viewtopic.php?f=47&t=119
Strona 5 z 5

Autor:  Ania J.Ch. [ 7 maja 2011, o 21:56 ]
Tytuł:  Re: Kiedy wszystko w kolanie siada po kolei...

Mało pocieszające. Mój czworogłowy z głową przyśrodkową i boczną właśnie w zaniku. Zauważyłam to kilka dni od operacji ( 4.04 czyli 2 m-ce temu) ale mało mogłam wówczas zrobić.Z forum, nie od lekarzy, dowiedziałam się co mnie czeka. Po 3 tyg. zaczęłam zabiegi na NFZ i właśnie się kończą. Terapia manualna na własny koszt. Rezultaty w kwestii mięśnia mierne zwłaszcza, że próba dociążania podczas ćwiczeń kończy się sztywnością, opuchnięciami i co tam jeszcze. Nawet dziś musiałam wzywać terapeutę na cito. W tzw. międzyczasie rezonans wykazał 5 przepuklin w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Wiele ćwiczeń po prostu nie mogę wykonywać. Codziennie walczę z bólem kręgosłupa i martwię się jak nie dopuścić do zaniku mięśni.Walczę też z absurdami lecznictwa NFZ. Przerwałam swój dziennik artroskopii bo wolałabym napisać tam coś bardziej optymistycznego. Niestety, nie czas...
:D Pozytywnie przyłączam się tylko do gratulacji.

Autor:  aneeke [ 9 maja 2011, o 16:37 ]
Tytuł:  Re: Kiedy wszystko w kolanie siada po kolei...

Tak, z kolanami chyba juz tak jest...
No mam nadzieje, ze nie jest to cos zbyt powaznego i dobrze dobrane cwiczenia wystarcza, niemniej jednak jako, ze odezwalo sie kolano musze pojechac do ortopedy zeby zrobic usg no i sprawdzic jak to wszystko wyglada. Pare razy w pracy mialam uczucie jakby kolano znowu jakby lekko uciekalo... Nie powtorzylo sie to od jakiegos czasu, ale naprawde przestraszylam sie wystarczajaco zeby zmienic date powrotu do Polski.
Coz Aniu, ja tez myslalam, ze jestem jednym z tych przypadkow- od stanu beznadziejnego do bardzo dobrego... Naprawde przez jakis rok czulam sie jak normalny w pelni sprawny czlowiek, no i teraz znowu... Naprawde az sie odechciewa. Coz, zycze Ci postepow, w koncu kiedys musza nastapic!
Dam znac jak tam moje kolano sie ma jak bede juz cos wiedziala, tymczasem pozdrawiam i zycze wszystkim tu obecnym powrotu do zdrowia, mimo wszelkich niepowodzen.

Autor:  aneeke [ 18 maja 2011, o 20:35 ]
Tytuł:  Re: Kiedy wszystko w kolanie siada po kolei...

Jestem po wizycie, usg i rtg w pozycji Merchanta. Generalnie mam zanik miesnia, tylko pytanie czy to on spowodowal zaostrzenie stanu kolana czy to boczne przyparcie rzepki jest winne zanikowi miesnia. Lekarz powiedzial, ze nie bedzie mnie do niczego namawiac, ale mam przemyslec na ile mi to przeszkadza, bo on jest gotow zrobic przeciecie troczkow.
Kolejny raz metlik w glowie i powrot do myslenia o kolanie...
My to mamy przesrane...

Autor:  Ania J.Ch. [ 19 maja 2011, o 00:45 ]
Tytuł:  Re: Kiedy wszystko w kolanie siada po kolei...

Sumując wypowiedzi z forum, doświadczenia własne i to co widziałam na rehabilitacji brak sprawnych mięśni to problem. Coś musi ten aparat kolanowy musi trzymać .Młode chłopaki po urazach więzadeł ćwiczą jak szaleni,i maja super mięśnie. Jakoś strasznie zraziłam się do operacji. Może lepiej nastawić tor rzepki ,wzmacniać mięśnie i skorygować postawę. Wiem , trzeba dużo samodyscypliny. Usiłuję swój czworogłowy ćwiczyć, ratować co się da, wmawiam sobie, że coś zaczynam widzieć i czuć. 20 dniową rehabilitację skończyłam ale wciąż jestem o kulach, po domu bez z niedociążaniem nogi.Fakt, że nawet po pracy z piłką, na berecie i z przywodzicielami przez krótki czas chodzę lepiej.Terapie manualną będę kontynuowała jak podreperuję fundusze.Z domu wychodzę tylko ws skierowań (niezła kolekcja tylko leczyć nikt nie chce) ale nawet na cito nic już nie można załatwić. Moja fizjoterapie bardzo komplikuje kręgosłup(przepukliny),który uniemożliwił mi wiele ćwiczeń. Ale ćwiczę. Usiłuję wbić się gdzieś na wkręta na kręgosłup i czekam na przyznane mi pooperacyjne leczenie w sanatorium (lipiec)
:?: W przychodni reh. właśnie testują jakaś koszmarnie droga maszynę, która ma pobudzać odbudowę mięśni. Działa na zasadzie uderzenia miejscowego. Nie widziałam jej, czy ktoś wie co to machina :?: Mój terapeuta od czasu do czasu silnie uderzał w mięśnie ud a moim zadaniem było uderzenie odbić. Taka ręczna siłownia.
Kiedyś poruszaliśmy wątek siłowni. Jak byłam przed operacją mogłam popracować na maszynach na przywodziciele, natomiast na suwnicy i "killerze kolan" już nie. Czy ktoś znalazł sposób na skorzystanie z siłowni kiedy kolana jeszcze "półżywe"?
Fajnie działał rowerek stacjonarny ale musiałam z niego zejść przez kręgosłup.
Jak usprawnię kolano i uda mi się podreperować kręgosłup to z drugim kolanem zdecyduje się na operacje jak już zupełnie nie będę mogła stanąć na nogę.Never :!:

Autor:  aneeke [ 18 lip 2011, o 12:38 ]
Tytuł:  Re: Kiedy wszystko w kolanie siada po kolei...

Stwierdzilam, ze pora na kolejny update w mojej sprawie- otoz po wizycie u fizjo zrezygnowalam calkowicie z ewentualnego kolejnego zabiegu, bo ponoc jest on zupelnie bez sensu, i zaczelam 10 miesieczny program usprawniania kolan z bocznym przyparciem. Cwicze codziennie stopniowo zwiekszajac liczbe powtorzen. Moja terapeutka gwarantuje poprawe, oczywiscie przy sumiennej pracy oraz przestrzega, ze tydzien bez cwiczen jest rownoznaczny z zaczynaniem od nowa. Poki co jest lepiej, ale ciezko stwierdzic jak do tego przyczyniaja sie cwiczenia bo po prostu nie pracuje wiec kolana maja wakacje i co za tym idzie ogolnie sa w lepszym stanie. Zabawne jest to, ze zawsze martwilam sie tym chorym kolanem, teraz wykonuje cwiczenia na oba kolana i widze wyrazna roznice miedzy tym schorowanym, nauczonym jak sie cwiczy i drugim, ktore na poczatku wyraznie sobie nie radzilo. Aa no i zanik miesnia jest juz prawie niezauwazalny wiec tutaj cwiczenia na pewno pomogly.
Takze generalnie cwicze sobie, chodze obklejona tapami na boczne przyparcie i mam nadzieje, ze po powrocie na studia i do pracy zauwaze zdecydowana poprawe.

Pozdrawiam kolanowiczow!

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 21 lip 2011, o 22:21 ]
Tytuł:  Re: Kiedy wszystko w kolanie siada po kolei...

Aneeke, jestem dziwnie pewna że poszłaś we właściwym kierunku :-). W sumie to myślę, że obie te rzeczy (odpoczynek plus ćwiczenia) to jest po prostu idealne połączenie i one obie pomagają :-). Jeśli udało Ci się już odbudować mięsień (bardzo szybko), to myślę, że nie ma bata - to musi mieć dobry wpływ. Pomysł ćwiczenia obu nóg również świetny - przekonałam się, że o tę drugą, ciągle przeciążaną, też trzeba bardzo dbać, bo organizm wiele znosi, ale w końcu kiedyś pada i zostajesz z dwiema chorymi nogami...
Trzymam mocno kciuki. Wyrazy szacunku dla Twojej pani rehabilitantki :-)!

Strona 5 z 5 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/