Witam. Chciałbym uzyskać rady od doświadczonych kolanowców.
Problem z kolanami zaczął się pod koniec listopada 2016 kiedy prawa rzepka wyskoczyła na zewnątrz. Wiadomo upadek szpital nastawianie ze znieczuleniem (miałem szczęście) szyna gipsowa od kostki pod plecy na 4 tygodnie. Będąc w szynie byłem u dwóch lekarzy prywatnie, niestety każdy mówi to samo, wiotkość stawów, diagnoza była nawet potwierdzona ruszaniem za nadgarstek, bez tykania kolana, dużo mi to naprawde powiedziało, i ubyło z portfela... Po zdjęciu szyny, z nogi została kość, zostało tylko ćwiczyć w domu i czekać na PILNĄ rehabilitacje na początek marca, między czasie wizyty kontrolne u ortopedy. Pod koniec stycznia po miesiącu ćwiczeń w domu miałem kąt 90stopni w kolanie, więc stałem się naprawdę aktywny, przez co nie było czasu na ćwiczenie nogi, a druga noga zaczęła odmawiać posłuszeństwa, kiedy skręcę nogą na zewnątrz czuje jak by zaraz miała druga rzepka wyskoczyć, ból kłykcia piszczelowego, tej górki obok rzepki. Jestem z północno-wschodniego krańca polski i nie spodziewam się żeby diagnoza była dobrze postawiona, pacjent jest olewany. Chciałbym od was doświadczeni kolanowcy uzyskać jakiejś rady, operacja, rezonans, rehabilitacje? Do czasu wyskoczenia rzepki bylem osobą aktywną, po tym naprawdę ciężko pogodzić się że nogi blokują wszystko. Pozdrawiam!
|