forum o naszych kolanach

Witam

Jestem z okolic Poznania. Moja krótka (jak na razie) historia... w skrócie.

Moje problemy spowodowane są chyba bieganiem. Zaczęło się niewinnie kilka miesięcy temu: od lekkiego dyskomfortu (nie bólu) w trakcie i po bieganiu. Bieganie zawiesiłem czekając na poprawę. W pracy odczuwałem również niewielki dyskomfort siedząc długo ze zgiętymi kolanami. Ignorowałem problem; w sumie wtedy nie zdawałem sobię sprawy, że mam problem, bo dyskomfort był minimalny i zmiana pozycja pomagała.

Pod koniec maja wybrałem się w końcu do pierwszego ortopety, bo niepokoiło mnie trzeszczenie/chrupanie w stawach - zdiagnozował uszkodzenie chrząstki rzepki + jakieś zapalenie. Przepisał leki przeciwzapalne (niesterydowe), krio, a po trzech tygodniach serię trzech zastrzyków do kolan. Krio zrobiłem, do zastrzyków nie dotrwałem. Zmieniłem lekarza po 2 tygodniach.

U trzeciego ortopedy (w międzyczasie wybrałem się na wizytę w ramach NFZ, ale nie warto wspominać) diagnoza podobna. Lekarz mnie uspokoił, stwierdził, że problem nie jest jeszcze poważny (najprawdopodobniej I lub II stopień). Zrobił pierwsze zastrzyki (synocrom) i dał mi ćwiczenia rozciągające i wzmacniające czworogłowy. Cała seria (3, w odstępach tygodniowych) zastrzyków nic nie dała. Coraz gorzej mi się chodziło, w kolanach trzeszczało/chrupało jak dotychczas. Po kolejnych 2 tygodniach miałem naprawdę duże problemy z chodzeniem, a prawej nogi nie mogłem nawet obciążać statycznie. Przysiady i kucanie to już abstrakcja. Lekarz wysłał mnie na rezonans, który wkazał tylko I/II stopień w cześci przyśrodkowej rzepki. Pozostałe struktury w kolanie w porządku. Lekarz stwierdził, że nie ma mowy o operacji; kolejne zastrzyki za pół roku/rok, do tego czasu mam ćwiczyć.

Próbowałem wykonywać zalecone przez neigo ćwczenia (rozciąganie, unoszenie prostej nogi nieco nad podłoże w pozycji leżącej, wyprost z 90st do 0st w pozycji siedzącej na krześle). Szukałem też ćwiczeń izometrycznych w sieci (piłka między kolana, dociskanie do ziemi, itp.). Nie wiem czy źle ćwiczę, ale zawsze po nich bolą mnie kolana (zwłaszcza prawe). Mam wrażenie, że kiedy napinam czworogłowy rzepka przywiera do kości udowej i stąd ten ból. Co robię źle? Boję się ćwiczyć, żeby nie pogarszać stanu kolan, ale nie chcę marnować kolenjych tygodni na siedzeniu z prostymi nogami na kanapie. Z aktywności fizycznych nie boli chyba tylko rower.

Jeśli macie jakieś pomysły, to chętnie wysłucham.

ps. Czy na rezonansie mogli, aż tak się pomylić z oceną mojego kolana? Kiedy go wykonwałem miałem naprawdę duże problemy z chodzeniem, spore bóle. Bałem się odbierać wynik...
pps. Najbardziej mnie zastanawia/denerwuje, że: jeszcze w maju (przed "leczeniem") był tylko dyskomfort + chrupanie, mogłem biegać; teraz boli + chrupie, nie mogę biegać, gorzej mi się chodzi, ogólny stan kolan (i głowy) mocno się pogorszył.

Hej,

Powinieneś iść do dobrego fizjoterapeuty.
W momencie, gdy tylko leki sprawiały, że mogłam obciążać nogę (kolano) taka rada wydawała mi się totalną abstrakcją.
Po dwóch miesiącach fizjoterapii nie pamiętam jak to jest łykać codziennie tabletki, a ból pojawia się na krótko i coraz rzdaziej.

Pozdrawiam.