Rzepka
http://www.kolana.hg.pl/forum/

Moje chondro (ja też mam własne, a co!)
http://www.kolana.hg.pl/forum/viewtopic.php?f=23&t=534
Strona 6 z 6

Autor:  Paffcio [ 25 mar 2012, o 22:28 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

To jest właśnie najciekawsze, że NIGDY nie miałem żadnych opuchlizn, zwiększonej ciepłoty itp. ale podobno chlamydia lubi dawać takie nietypowe zapalenia.

Myślę, że u mnie nałożyły się dwie sprawy - zła biomechanika (już poprawione rehabilitacją) i jeszcze ta ChP. Na szczęście antybiotyki zawsze dobrze znosiłem i dobrze na nie "szedłem" tj. szybko następowała poprawa, więc mam nadzieję, że i teraz tak będzie. Zresztą efekty działania antybiotyku czuję już po dwóch dobach stosowania...

Autor:  Paffcio [ 4 maja 2012, o 20:58 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Właśnie mija półtora miesiąca odkąd zacząłem żreć garściami antybiotyki. Efekt? Chlama chyba nieźle dostała w d*** (nic mi tej francy nie żal!!!), bo w ostatnie 5 dni zrobiłem na rowerze 160km po lasach Podlasia :-) Nie powiem abym nie był zachwycony, czuję, że wracam do świata ludzi żywych ;-) zwłaszcza, że jeszcze w styczniu całe nogi tak mnie bolały, że nie mogłem w nocy spać...

Jeżdżąc na rowerze oczywiście nie przesadzam, robię to delikatnie, na "miękkich" przełożeniach tak, aby nie przeciążyć stawów. Cały czas ćwiczę - rozciągam się i delikatnie wzmacniam czworogłowy...

Pozdrawiam serdecznie ze słonecznego Supraśla,
Paweł

P.S.
Pojutrze niestety powrót do domu, do Krakowa, ale co pojeździłem to moje :-)

Autor:  Ania J.Ch. [ 5 maja 2012, o 14:46 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Zazdroszczę :oops: , zazdroszczę :oops: , zazdroszczę :oops: rowerowej eskapady. W desperacji- po powrocie z szpit.uzdr.reh. w stanie znacznie gorszym niż wyjechałam, marzec- kupiłam nowy porządny rower. Na przekór losowi. Postanowiłam się leczyć się jedynym dostępnym mi ruchem. W uzdrowisku okazało się, że nie mogę już pływać bez przyrządów. Niestety niewiele na nim już mogę, jeżdżę na bólu kręgosłupa, muszę kończyć zanim kolana wysiądą. Wyrabiam okazjonalnie 15-20 km,na co dzień te kilka km. Po zażyciu leku i odpoczynku mogę dłużej co jednak może się źle skończyć . Oczywiście odpowiednia technika,unikanie podjazdów, ćwiczenia, rozciąganie na ile kręgosłup pozwala. Kręgosłup na asfalcie czuje się znacznie lepiej ale poczucie bezpieczeństwa, konieczność odciążenia kregosłupa i imperatyw docierania wszędzie nakazał mi kupić rower (prawie)górski.
:arrow: W pozostałych kwestiach w ostatnich postach
Moje kolana puchły tylko po wysiłku, wtedy CRP bywało dodatnie, nigdy nie zaobserwowałam podwyższonej ciepłoty w miejscu opuchnięcia. Jednak prawie zawsze wiązało się to z silną infekcją, wówczas brałam coś przeciwzapalnego i antybiotyki powszechnie przepisywane. Przypominam, że jestem tym przypadkiem, który do 50-ki nie widział ortopedy i reumatologa bo... "wszyscy to mają".

Dopiero niedawno reumatolog zlecił mi badanie na chlamę,pierwsze badanie potwierdziło choć wynik szedł w kierunku: nieokreślony, drugie po 2 -cach już nie. Na wszelki wypadek zainteresuję się internetowo przebiegiem tej choroby, na boreliozę nie byłam badana.

Jednak...znalazłam niedawno wynik z 1994 na antygen HLA B27-nieobecny. Czy ten wynik obowiązuje już na wieki :?: : Musiał go zlecić lekarz pierwszego kontaktu, to były czasy. W 1994 , po opuchnięciu, na 3 l. utraciłam w obu kolanach pełne zgięcie (wywoływało ostry ból). Po zaniknięciu opuchlizny (majamil), 3 lata. codziennie milimetr po milimetrze doginałam kolana w pozycji klęczącej+ siłownia,aby pewnego dnia uzyskać pełny siad z klęku na piętach i pełną sprawność. Mogłam wtedy jeszcze klęczeć bez bólu, i nawet chodzić po górach, byle nie przegiąć kolan.

Leki przeciwzapalne i antybiotyki, które znosiłam wyjątkowo dobrze jednak spowodowały 2 l.temu typowo polekową chorobę wrzodową, a więc wszystko do czasu.

Teraz, kiedy znalazłam się w kręgosłupowo-kolanowych i ortopedyczno-neurologiczno-reumatologicznych (?) kleszczach, tak jestem umęczona niezbyt skuteczną rehabilitacją, biurokracją NFZ, że odechciewa mi się już leczyć. W następnym tygodniu mam otrzymać kolejne skierowanie NFZ na rezonans kr.lędźwiowego i RTG miednicy, może przy okazji zostanie wykonane usg kolan. Czuję, że potrzebuję spokoju i zastanowienia czy jest badanie, które mogłoby pomóc zdiagnozować źródło choroby..
Najważniejsze zdanie na dziś: utrzymać się na rowerze, z górami już się pożegnałam. Pozdrawiam :lol:

Autor:  Paffcio [ 5 maja 2012, o 17:57 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Aniu, przykro się czyta o Twoich doświadczeniach, to prawdziwa droga przez mękę :-(

Zastanawiam się, czy Twoje niewyleczone stany zapalne to nie efekt pracy naszych wspaniałych lekarzy, w sumie nie winię ich, a raczej cały system i filozofię podejścia do pacjenta. Medycyna konwencjonalna leczy chory organ czy narząd a nie pacjenta, wyleczy Ci jedno a rozwali drugie. Dobitnym przykładem są "zwykli" ortopedzi, którzy bólu kolan szukają zawsze w kolanach, a przyczyna często jest obok. Z reumatologami jest dokładnie tak samo... Czy próbowałaś może skorzystać z pomocy kogoś praktykującego medycynę wschodu, zielarza czy nawet homeopaty? Być może potrzeba Ci leczenia holistycznego, regulacji całego organizmu osłabionego również psychicznie przez Twoje przejścia...

Bardzo polecam poczytać o różnych atypowych infekcjach bakteryjnych czy grzybowych, ja sobie diagnozę postawiłem sam na podstawie analizy różnych zdarzeń z przeszłości, oczywiście było to poparte wiedzą z internetu. Do reumatologa poszedłem ze sprecyzowanymi oczekiwaniami co do dalszych badań, które tylko potwierdziły moje przypuszczenia. Nie wiem tylko, czy to wszystko udałoby mi się załatwić z NFZ, w tej chwili leczę się prywatnie (zgodnie z moją maksymą, że służbę zdrowia mamy za darmo, ale leczenie niestety kosztuje :?).

Co do samej chlamy, to jest to bardzo zdradliwa bakteria - przy przewlekłym zapaleniu ciężko ją jednoznacznie wykryć (czasem testy powtarza się kilka razy), bo niejednokrotnie nie ma już jej we krwi, siedzi za to w tkankach. Tego Ci nie wykryje żadne badanie z krwi, ani ELSA ani Western Blot, ani nawet real time PCR. Jak do tego dojdą Ci koinfekcje np. mykoplazmą czy jakimś grzybem to jedynie dobry lekarz, z otwartym umysłem będzie mógł sprostać takiemu wyzwaniu. Niestety takich lekarzy jest bardzo mało (np. w Krakowie zaledwie dwóch). Jeżeli lekarz będzie Cię chciał leczyć standardowo tylko jednym antybiotykiem to od razu go zmień, chlamę, borelkę itp. leczy się wg. protokołu ILADS, a to jak już pisałem niewielu lekarzy wie. Jeżeli organizm masz już osłabiony to trzeba go długofalowo wzmocnić dietą i np. ziołami.

Autor:  Paffcio [ 5 lip 2012, o 11:16 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Byłem we wtorek na wizycie kontrolnej w dr. Chomickiego-Bindasa, wygląda na to, że wszystko idzie ku dobremu, dr. potwierdził, że jest ogromna różnica na plus w biomechanice w porównaniu z majem zeszłego roku. Zapodałem też (na razie do jednego kolana) Synvisc One, przyznać muszę, że zastrzyk jest prawie bezbolesny, tzn. nie boli więcej, niż pobieranie krwi z żyły :) Zapewne jest to też zasługą samego dr-a podającego zastrzyk... Po zastrzyku czuć lepsze smarowanie w kolanie, zobaczymy na jak długo... Kolana już mi głośno nie trzeszczą, czuć tylko pod ręką przyłożoną do rzepki, że idealnie to tam jednak już nie jest.

Teraz zostało mi tylko dbanie o stan obecny (choć ja podniosłem sobie poprzeczkę wyżej ;-)) 4głowego, rozciąganie itp. i co 2 lata kontrolny MRI... Co drugi dzień mocno się rozciągam, 2 razy w tygodniu ćwiczę na 4głowy na siłowni (lekkie obciążenie, za to ok. 100 powtórzeń, do tego ćw. izomeryczne). Wracam na mój ukochany rower.

Walczyłem z badziewiem rok, do tego jeszcze doszła chlamydia pneumoniae (męczy/meczyła mnie prawie 2 lata), ale to chyba też juz wychodzi na prostą.

Chondromalację oczywiście mam (II i miejscami II/III) - w moim wieku (rocznik '67) ciężko jej nie mieć, ale przy zadbaniu o kolana nie powinno się to jakoś dalej rozwijać w szybkim tempie. A nawet jak za kilkanaście lat przyjdzie pora na jakiś zabieg, to prawdopobnie medycyna będzie już znała skuteczne i małoinwazyjne "lekarstwo" na dziury w chrząstce. Oby...

Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości w walce z problemami kolanowymi!!!
Paweł

Strona 6 z 6 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/