Rzepka
http://www.kolana.hg.pl/forum/

Moje chondro (ja też mam własne, a co!)
http://www.kolana.hg.pl/forum/viewtopic.php?f=23&t=534
Strona 2 z 6

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 22 sie 2011, o 22:03 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Paffcio, to jest bardzo duży sukces :-). Jak dobrze słyszeć tak dobre wiadomości!
Nie ma rady - lądujesz w Dziale dobrych wiadomości :-) Mam nadzieję, że to nie ostatnie z Twojej strony.

Autor:  Paffcio [ 22 sie 2011, o 22:37 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Z działem "dobrych wiadomości" chciałbym jednak jeszcze trochę poczekać, może tak z miesiąc, dwa, by nie zapeszyć...

Już tu kiedyś pisałem, ale powtórzę ponownie - rehabilitacja udaje się (i w ogóle doszła do skutku) dzięki temu forum, gdyby nie ono i wiedza w nim zgromadzona pewnie bym ślepo wierzył w pierdoły, które po kolei wygadywało do mnie 3 pseudoortopedów z niepublicznej, płatnej przychodni. Wolę nie myśleć jakby to mogło się dla mnie skończyć :evil:

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 23 sie 2011, o 09:23 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Za późno - wczoraj zrobiłam już wpis do działu dobrych wiadomości ;-). Masz w pełni rację, że z odtrąbieniem pełnego sukcesu na pewno trzeba jeszcze poczekać, ale umówmy się, że cieszymy się również tymi częściowymi - również po to, aby podtrzymać na duchu tych zdesperowanych i wątpiących.

Bardzo się cieszę, że nasze forum pomogło Ci wybrać właściwą drogę leczenia :-). Wierzmy, że stopniowo dotrze ona nie tylko do pacjentów, ale i większej liczby specjalistów.

Dzięki za wpis do działu działu "Gdzie się leczyć". To się nazywa postawa prospołeczna :lol: .

Uważaj na siebie, aby nie przecenić stanu kolan i sobie nie zaszkodzić - o to łatwo, gdy człowiekowi trochę się poprawi. Trzymam mocno kciuki za dalsze postępy :-).

Acha, w najbliższej przyszłości rozwiniemy trochę zadane przez Ciebie wcześniej pytanie, jak to jest że przy bocznym przyparciu uszkodzona jest chrząstka w części przyśrodkowej stawu.

Autor:  Paffcio [ 23 sie 2011, o 10:32 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Ewa Max-Kolanko napisał(a):
Uważaj na siebie, aby nie przecenić stanu kolan i sobie nie zaszkodzić - o to łatwo, gdy człowiekowi trochę się poprawi.


Tak, wiem o tym, zwlaszcza ze kusi, i to mocno, by po kilku miesiacach "wstrzemiezliwosci" wskoczyc mocniej na rower, poleciec sobie w gorki... ale to dopiero za rok, nie chce miec "powtorki z rozrywki". A z reszta... gory wokol Krakowa mam juz oblatane i nic sie nie stanie jak one sobie rok ode mnie odpoczna ;-)

Ewa Max-Kolanko napisał(a):
Trzymam mocno kciuki za dalsze postępy :-).


Dzieki Wielkie :-)

Ewa Max-Kolanko napisał(a):
Acha, w najbliższej przyszłości rozwiniemy trochę zadane przez Ciebie wcześniej pytanie, jak to jest że przy bocznym przyparciu uszkodzona jest chrząstka w części przyśrodkowej stawu.

No wlasnie, troche mnie to pytanie nurtuje, domyslam sie tylko, ze to przez nieprawidlowy tor rzepki, ale jakos nie moge sobie wyobrazic, co dzieje sie w kolanie, ze dochodzi do tego rodzaju uszkodzenia...

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 28 sie 2011, o 08:36 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Zajrzyj tutaj: Czy boczne przyparcie może po boleć po przyśrodkowej stronie? :-)

Autor:  Ania J.Ch. [ 9 wrz 2011, o 22:20 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

:D Gratulacje. Bardzo żałuję, że za młodych lat byłam tak niekumata w rehabilitacji. Dziś, po artroskopii, z przepuklinami wielopłaszczyznowymi nie zdziałam może wiele. Ale zwróciłam uwagę na to co pisałeś o pasmie biodrowo-piszczelowym. Ciągle miałam i mam uczucie, że miednica i to pasmo odgrywają ogromną role w mojej terapii. Długie pedałowanie chyba sprzyja przykurczom w tych obszarach.Trochę z terapeutami, trochę po omacku po ćwiczeniach rozciągających w tym obszarze odczuwam największą ulgę. Tuz po artroskopii zewnętrzna cześć kolana długo była problemem.To zjawisko podobne do opisywanego http://www.pawelurbanczyk.ticom.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=238&Itemid=114 Ale pewności nie mam
:ugeek: Mam nieprzepartą miłość do roweru i staram się na nim utrzymać. Nawet wbrew rozsądkowi. Mam podobne dolegliwości jak ty. Siodełko też muszę mieć lekko uniesione. Pozycja "na prosto" odpada. Na wielkie wyprawy już się nie nadaję, jazdę dozuję ale zdarzyło się, po artroskopii przejechać te 20 km. Potem leczę kilka dni rany. Czasem muszę zsiąść i rozciągnąć czworogłowy ( na jednej nodze stoję, druga ciągnę do pośladka, pomaga). No i skolioza oraz osłabienie lewej (artroskopowanej) nogi sprawia, że mocniej pracuję prawą i skręcam miednicę.To uwagi już bardziej na wątek http://www.kolana.hg.pl/forum/viewtopic.php?f=48&t=205sport- rower ale ciekawa jestem twoich doświadczeń w tym temacie.
Powodzenia, be 8-) .

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 10 wrz 2011, o 12:16 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Ania J.Ch. napisał(a):
... Bardzo żałuję, że za młodych lat byłam tak niekumata w rehabilitacji.

Aniu, nie obwiniaj siebie. Te 10-15-20 lat temu to nasza służba zdrowia była zupełnie niekumata. Doświadczyłam tego, bo pod koniec lat 90. zaczynałam łażenie do ortopedów i pamiętam doskonale, co mi odpowiadali i ile bezcennego czasu straciłam zanim mniej więcej dowiedziałam się jak to powinno wyglądać. Medycyna idzie do przodu, nasza służba zdrowia powoli kuśtyka ale też do przodu - młodzi wygrywają - takie życie. Ale myślę, że najważniejsze aby wykorzystywać te możliwości, które choć powoli, pojawiają się teraz :-).

Ania J.Ch. napisał(a):
Długie pedałowanie chyba sprzyja przykurczom w tych obszarach.

Tak jest. Nadmierne napięcie tego pasma to bardzo częsty problem u zapalonych rowerzystów, wspominaliśmy o tym w wątku Rower.

Autor:  Paffcio [ 12 wrz 2011, o 20:49 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Niestety życie nie jest tak różowe jakby się chciało... u mnie nastąpiła stagnacja - brak postępów. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy stan. Jutro idę na kontrolę fizjoterapeutyczną, może coś się więcej dowiem. Z drugiej strony czytałem o ludziach, ktorzy rehabilitowali się nawet 9 miesięcy, ja mam dopiero za sobą tylko 3... Tak czy siak cholera może wziąć z tej bezsilnej wściekłości :evil:

--
Pozdrawiam,
Paweł

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 13 wrz 2011, o 16:18 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Paffcio, nie wiem, czy Cię pocieszę, ale jeden z lekarzy powiedział mi, że zjawisko takiej stagnacji po sukcesach w rehabilitacji zdarza się całkiem często. Niestety organizm to nie zegarek, który odbieramy od fachowca a on chodzi jak dawniej. Choć my pacjenci tego właśnie oczekujemy ;-). Po 3 miesiącach masz wszelkie szanse, że to tylko chwilowy dołek a nie granica możliwości. Podejdź do sprawy z cierpliwością i... pokorą. I popatrz na to co do tej pory osiągnąłeś, dla niektórych to nieosiągalne marzenia... Głowa do góry i powodzenia :-)

Autor:  Paffcio [ 13 wrz 2011, o 16:31 ]
Tytuł:  Re: Moje chondro (ja też mam własne, a co!)

Ewa Max-Kolanko napisał(a):
Paffcio, nie wiem, czy Cię pocieszę, ale jeden z lekarzy powiedział mi, że zjawisko takiej stagnacji po sukcesach w rehabilitacji zdarza się całkiem często.

Jeżeli po stagnacji mają być kolejne sukcesy to pocieszyłaś ;-)

Ewa Max-Kolanko napisał(a):
I popatrz na to co do tej pory osiągnąłeś, dla niektórych to nieosiągalne marzenia... Głowa do góry i powodzenia :-)

Ewo, ja doskonale zdaję sobie sprawę, że wielu ma znacznie gorsze problemy i te moje mogą wyglądać na marudzenie. Z zaś drugiej strony tak trochę z dnia na dzień pop*** mi się w zdrowiu i sprawności ruchowej (a bez ruchu na powietrzu czuję się jak ryba bez wody), więc dojście do równowagi psychicznej trochę czasu musi zająć... ;-)

A ciut innej beczki - tknięty przeczuciem (kobiecą intuicją :mrgreen: ) pojechałem do kontroli do p. Piechowicza z 15 letnią córką no i okazało się, że to przeczucie mnie nie zwiodło. Diagnoza - różne przykurcze, dysbalans mięśniowy itp. Od przyszłego tygodnia zaczynamy "naprawianie" ;-)

--
Pozdrawiam,
Paweł

Strona 2 z 6 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/