Dla mnie to nowość - ale pierwsze wrażenie: spory sceptycyzm.
Dość zabawne - wnioski z pierwszej publikacji na ich liście (PULSED SIGNAL THERAPY FOR MUSCULOSKELETAL CONDITIONS, jest to przegląd innych publikacji) brzmią tak:
Cytuj:
There is no trial demonstrating that PST provides a significant effectiveness and safety
therapeutic advantage over other musculoskeletal injury treatment devices that use magnetic
pulses to induce electrical current, in injured tissue. There is also little evidence that PST
provides a significant effectiveness and safety therapeutic advantage over placebo.
There are no published, controlled trials comparing PST with generic PEME therapies. Only one
small (n=40), short (3 months), unpublished randomized controlled trial of PST could be located
(Menkes et al 23), which studied its use in osteoarthritis of the knee. This study provides no valid
evidence that PST is more effective than placebo at treating the symptoms of osteoarthritis.
There are no published controlled, clinical trials showing that PST provides a clinical advantage
versus placebo or other PEME devices.
Czyli w skrócie mówiąc, nie ma dowodów, że PST jest skuteczniejsze niż inne rodzaje terapii polem magnetycznym i niż... placebo.
Również znalazłam podsumowanie podobnych przeglądów na stronie związanej z brytjską służbą zdrowia NHS
http://www.crd.york.ac.uk/CRDWeb/search.aspx?SessionID=2428373&SearchID=2428373&SearchFor=Pulsed+signal+therapy&RPP=10&DB=&DefaultOr=No&D=3&E=0&H=2. Niektóre z nich są bardziej optymistyczne, ale za to autorzy strony znaleźli w nich wiele wad (rubryczka CRD's comments).
Pozytywne opinie jakie znalazłam pochodzą na oko głównie od firm związanych ze sprzedażą tej terapii...
Jako fizyka zdziwiło mnie powtarzane na tej stronie stwierdzenie:
Cytuj:
W przypadku PST sygnałem tym jest impuls prądu stałego, emitowany ze zmienną: częstotliwością (10-20 Hz) oraz intensywnością (10-15 gaussów).
Gauss jest jednostką odnoszącą się do pola magnetycznego a nie do prądu. A już w szczególności do "intensywności" prądu, które to pojęcie nie istnieje w fizyce. Może to drobiazg, ale szanująca się firma nie powinna publikować takich błędów...
Mało przekonują mnie zarówno rysunki odradzającej się chrząstki, jak i rekomendacje lokalnych sportowców.
Co świadczy na plus? Dużo badań klinicznych... No, ale nie ma dostępu ani do publikacji ani do niezależnej oceny tych badań. A z niezależnością bywa bardzo różnie...
BARDZO bym się cieszyła, gdyby się okazało, że jestem niesłusznie uprzedzona
. Jestem jak najbardziej za wynalezieniem cudownego sposobu na regenerację chrząstki
.